Po igrzyskach olimpijskich w Barcelonie młodzieżowa reprezentacja Polski była na ustach całego kraju. W przeciwieństwie do dorosłej kadry cieszyła się uznaniem kibiców i ekspertów. Z Hiszpanii przywiozła przecież medale, przywodząc na myśl erę Kazimierza Górskiego. I choć działo się to trzy dekady temu, to od tego czasu niewiele się zmieniło...
Kibice wciąż wypatrują bowiem nadziei na lepsze jutro. Gdy przed trzema laty prowadzona przez Czesława Michniewicza kadra U21 awansowała na młodzieżowe Euro, Michał Pol pochwalił ją najlepiej, jak mógł. "Zmieniamy szyld, bierzemy Lewego i jedziemy dalej!" – napisał na Twitterze, nawiązując do legendarnych słów sprzed kilkudziesięciu lat.
Wtedy to, tuż po igrzyskach w Barcelonie, rozpędzeni kadrowicze Janusza Wójcika chcieli wziąć szturmem zmurszałą dorosłą reprezentację i sięgnąć z nią po nie mniejsze sukcesy niż z młodzieżówką. Kapitanem tamtej drużyny był Jerzy Brzęczek
...
Ten sam, który 2018 roku, był już selekcjonerem seniorskiej kadry narodowej. Nic więc dziwnego, że słowa Pola – choć żartobliwe – wziął do siebie. Widząc to hasło przypomniał sobie marazm lat dziewięćdziesiątych, klątwę Zbigniewa Bońka, eliminacyjne klęski i ciągłe afery. Rzeczy, których nie chciał kojarzyć z prowadzoną przez siebie drużyną.
"Zmieniamy szyld, bierzemy Lewego i jedziemy dalej!" ;) #PORPOLU21
— Michał Pol (@Polsport) November 20, 2018
Następne